ANNA FRANKOWSKA, WSZYTSKO JEST KOLOREM, „Czwarty Wymiar”, nr 2, 2019, str. 16-19

MAŁGORZATA MUSIOŁ rozkłada na stole swój warsztat pracy: arkusz podpisany „koloroskop” ze specjalną tabelką do zapełnienia kolorami poszczególnych liczb, tuzin kolorowych flamastrów, szklany ekranik z podwójnej szybki zawierający wewnątrz kolorową oliwę i piasek. Gdy się nim porusza, tworzą się różnobarwne plamiaste obrazki działające na wyobraźnię. Ten różnobarwny gadżet przywieziony znad morza lubi mieć na biurku, gdy zabiera się za pracę nad koloroskopem.

 

Przychodzi na spotkanie ubrana w intensywnie koralowy sweterek, z żółtym szalem na szyi. Kocha kolory zarówno jako osoba pasjonująca się koloroskopem – systemem wiedzy ezoterycznej stworzonym i opracowanym przez mieszkającą w Szwecji Polkę, Teresę Blomqvist – jak i jako doktor nauk humanistycznych, filmoznawca zajmujący się rolą koloru w filmie.

MYŚLEĆ I CZUĆ KOLORAMI

– Moje zainteresowania światem barwnym zaczęły się od zainteresowania malarstwem i plastyką. Jako nastolatka bardzo dużo rysowałam, malowałam, pragnęłam dostać się na ASP, na wydział malarstwa. Ostatecznie tam nie poszłam, skończyłam kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim, a po wybraniu specjalizacji filmoznawczej zajęłam się ostatecznie filmem i rolą koloru w filmie. Zbieram wszelkie książki i materiały dotyczące malarstwa i  analizy barw, działania barw na psychikę człowieka. Barwa jest ogromnie ważnym nośnikiem znaczeń symbolicznych, kulturowych, które w filmie są bardzo oczywiste. Chcąc właściwie zrozumieć, odszyfrować film, powinniśmy dobrze znać te kody. Jakiś czas temu wróciłam do pasji sprzed lat i znów maluję. Wykorzystuję malowanie w pracy terapeutycznej z osobami chorymi na alzheimera, pracuję z mandalą terapeutyczną. Gdy kilka lat temu na warsztatach u Theresy Blomqvist poznałam jej koloroskop, otworzył się przede mną nowy piękny, barwny świat, który oddziałuje na nas każdego dnia, ale my sobie go nie uświadamiamy. Gdy weszłam głębiej w świat koloroskopu, zaczęłam nie tylko bardziej intensywnie postrzegać kolory, ale myśleć i czuć kolorami. Kolorem jest wszystko, co nas otacza, nie tylko to, co widzimy. Między innymi kolorem jest każda litera i każda liczba, możemy się nasycać kolorami  w bardzo różny sposób.  Koloroskop to taka piękna perspektywa rozszerzonego widzenia świata.  Daje świadomość wszechobecności wibracji barw i ich nieustannego oddziaływania na człowieka. Uczy rozpoznawać barwy tam, gdzie ich nie widzimy, a gdzie są stale obecne. Pozwala nawiązywać osobiste, bardziej pogłębione relacje z barwą, a także testować ich wpływ na różne sposoby. Wszystko to razem działa inspirująco, wnosi elementy niespodzianki i zabawy, pozwala odkryć szereg nowych jakości wokół nas i w nas samych. Ulepsza nasze życie i poszerza naszą świadomość.

ULTRAKOLOR POSZUKUJE ZIELENI

Małgorzata prosi, abym podała swoją datę urodzenia oraz imiona i nazwiska,  których często używam, którymi  się na co dzień podpisuję. Umieszcza te dane na druczku swojego diagramu. Poniżej, w poziomym rzędzie wypisane są  liczby od 1 do 9, a  w pionowym – nazwy kolorów. Wszystkim cyfrom i literom  odpowiada dziewięć kolorów: siedem  tożsamych ze znanymi nam pasmami tęczy (czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, jasno niebieski, indygo, fioletowy)  plus kolor różowy, plus tzw. ultrakolor. Dwa ostatnie to kolory szczególne, niewidzialne dla wzroku, symbolizujące raczej naszą świadomość. Równocześnie przenikają nasze wnętrze i emanują na zewnątrz naszego ciała fizycznego, a nawet  poza naszą aurę.

Małgorzata chwyta za kolorowe flamastry i po niedługim czasie mogę sobie obejrzeć siebie w postaci  kolorowych pasków na diagramie.

–  Twoim kolorem jest ultrakolor – mówi Małgorzata. – Możesz być z tego dumna.

Ultrakolor to specyficzna mieszanina barwa, którą reprezentuje kolor srebrny, siwy, bordowy. Ultrakolor patronuje literom H,Q,Z oraz  liczbie Osiem, która jest moją  Liczbą Drogi Życia (czyli liczbą powstałą ze zsumowania poszczególnych  cyfr wchodzących w skład daty urodzenia).

Każdej literze i każdej cyfrze odpowiada jakiś kolor, który koresponduje także z kolorami rozmieszczonych na naszym ciele centrów energetycznych, tzw. czakr.  Liczbie Jeden, literom A,J,S oraz czakrze podstawy patronuje kolor czerwony, Dwójce, literom B,K,T oraz czakrze sakralnej odpowiada kolor pomarańczowy. Trójce, literom C,L,U i czakrze splotu słonecznego odpowiada kolor żółty, Czwórce. Literom DMV i czakrze serca –  kolor zielony. Piątce odpowiada kolor niebieski, Szóstce – indygo, Siódemce – Fioletowy, Ósemce – Ultrakolor, który manifestuje się w kolorze srebrnym, siwym, wiśniowym, purpurze, zaś liczbie Dziewięć odpowiada kolor różowy.

– Gdy komuś patronuje ultrakolor – mówi Małgorzata – znaczy to, iż jest osobą niezależną, o dużej samoświadomości, posiadającą umiejętności przywódcze, umiejącą brać i dawać. Taki ktoś jest  „solidną skałą”, oparciem dla innych ludzi, wszystko trzyma silną ręką, potrafi i brać, i dawać. Życiowym zadaniem takiej osoby jest równowaga.

Mój dzień urodzenia to 11., czyli liczba nadrzędna bez koloru (podobnie jak 22,33 i 44), która niesie z sobą ukryte duchowe przesłanie, która łączy w mojej osobie świat materialny ze światem duchowym. Otrzymuję informacje z ziemi i z nieba, żyję jakby w dwóch światach równocześnie.

Każdy dzień miesiąca ma swoją liczbę i kolor, podobnie jak kolejne lata cyklu, w którym żyjemy. Małgorzata to wszystko dla mnie wylicza i wręcza w końcu arkusik koloroskopu zamalowany po obu stronach wielobarwnymi wykresami.

W dacie urodzenia oraz imionach i nazwiskach najwięcej mam cyfr i liter w kolorze czerwonym, mam ich o wiele za dużo. – To  wskazówka, że powinnaś działać powoli, systematycznie, roztropnie, w zgodzie z naturą i własnym wewnętrznym tempem. Bo działając zbyt ekspresyjnie i ekspansywnie na tak wysokich wibracjach, sama siebie możesz zablokować – wyjaśnia Małgorzata.

Małgorzata z troską w głosie stwierdza, iż brak mi  koloru zielonego – nie mam w dacie urodzenia żadnej Czwórki, jak również nie mam w imionach i nazwiskach ani D, ani M, ani V…

– Niemożliwe  – oburzam się – ja przecież uwielbiam kolor zielony. Połowa mojej szafy zawieszona jest zielonymi ubraniami.

– Bo tak to właśnie działa – uśmiecha się Małgorzata – że tego koloru, którego nam brakuje w cyfrach i literach, podświadomie poszukujemy w otoczeniu. Na taki kolor malujemy ściany mieszkania, w tym kolorze kupujemy ubrania, zasłony, ręczniki czy  pościel.  Lgniemy do ludzi, którzy mają dużo cyfr i  liter w tym brakującym nam kolorze.

Pod wpływem wyjaśnień Małgosi przypominam sobie, jak kiedyś w sklepie z pościelą wykupiłam wszystkie zielone prześcieradła, a innym razem, po wprowadzeniu się do nowego mieszkania, kilka tygodni uparcie jeździłam po Warszawie w poszukiwaniu drewnianych zielonych szafek do kuchni oraz dużej zielonej kanapy do salonu. Gdy znajduję się w otoczeniu zieleni, oddycham głębiej  i czuję się znakomicie. To kolor, który równoważy wszystkie obszary naszego życia, wnosi spokój, daje otwartość i zamiłowanie do prawdy, pozwala także dystansować się do wszystkiego, co do nas przychodzi. To bardzo ważna wibracja i szalenie nam potrzebna. Dzięki kolorowi zielonemu mamy połączenie pomiędzy sferą materii i ducha. Pomimo różnych aktywności potrafimy zadbać o swój dobrostan i na przykład pamiętać o regularnym relaksie.

CZERWONA KŁÓNIA,

POMARAŃCZOWY SEKS

Koloroskop jest wspaniałym narzędziem samopoznania, doskonałym sposobem, by pozyskać wiedzę na własny temat i na temat innych ludzi. Gdy sporządzimy komuś dokładny koloroskop, wiemy wszystko o jego charakterze, temperamencie, talentach, osobowości.  Kiedyś syn klientki, której zrobiłam koloroskop, po przeczytaniu go stwierdził iż znam chyba jego mamę od  trzydziestu lat, a ja ją znałam tydzień.

Dzięki koloroskopowi  jesteśmy w stanie bardzo wyraźnie zobaczyć i ocenić nasze  relacje z  innymi ludźmi. Gdy przeanalizujemy koloroskopy partnerów, przyjaciół, rodziców i dzieci, jakże  łatwo nam wytłumaczyć, dlaczego dwie osoby zachowują się wobec siebie tak albo inaczej, dlaczego ktoś nas rozumie albo nie rozumie,  w czyimś towarzystwie czujemy się źle, a w czyimś świetnie. Odczytujemy to po prostu z „zawartości” poszczególnych kolorów  w datach  urodzenia, imionach i nazwiskach.

Osoby w związkach dopełniają się albo ze sobą walczą. Gdy na przykład dwie osoby są „ultrakolorowe”, każda będzie chciała dowodzić, każda będzie udowadniała tej drugiej, że jest od niej ważniejsza. A kolor pomarańczowy na przykład  decyduje o jakości życia seksualnego. Jeśli ktoś nie ma pomarańczowego albo ma go mało, to ta sfera życia go mało interesuje, a może nawet pojawić się oziębłość seksualna czy impotencja.  Atrakcyjność seksualną potęgują litery i liczby w kolorze czerwonym. Niestety, dają one także nadaktywność i agresją, więc jeśli oboje partnerzy mają dużo liter i cyfr „czerwonych”, będą się często kłócić.

– Jeśli brakuje nam jakiegoś koloru, to dobrze, aby partner miał go dużo  – tłumaczy Małgorzata. – Jeśli jedna osoba ma jakiegoś koloru za dużo, a druga za mało, będą się przyciągały, dobrze czuły się w swoim towarzystwie. Gdy robi się koloroskopy  par czy całych rodzin, doskonale widać, że nie ma relacji przypadkowych, że ludzie zawsze są sobie dani po coś. Jeśli jakaś para się rozstaję, może to znaczyć również i to, że „nakarmili się” nawzajem brakującymi kolorami i przestali być dla siebie atrakcyjni energetycznie. Dany im czas wspólnej relacji skończył się, to czego mieli siebie wzajemnie nauczyć, dokonało się i każde powinno dalej kroczyć swoją, indywidualną drogą, korzystając z wiedzy czy umiejętności, które nabyli u boku partnera. Rozstanie jest dla nas ważną informacją, dobrze jest przyjąć ten fakt z postawą akceptująco.

Warto, by koloroskop zamówiły sobie te pary, które zamierzają się pobrać, ale i te, które zamierzają się rozwieść. Byłoby dobrze, gdyby korzystali z koloroskopów pracodawcy przy obsadzaniu poszczególnych  stanowisk w firmie. Koloroskop określa przecież sprawność fizyczną, intelektualną i wszelkie potencjały danej osoby, więc znając go można by tak zorganizować pracę, aby każdy pracownik  robił to, co lubi, to, co go nie męczy i do czego ma najlepsze predyspozycje. Znajomość zasad koloroskopu bardzo przydaje się przy dobieraniu imion dzieciom, bo rodzina w prosty sposób zyskuje informację, jak dziecko ubierać, wychowywać, jakie cechy w nim wzmacniać, a jakie temperować. – Na przykład jeśli maluch ma dużo fioletu, wyrośnie z niego myśliciel, intelektualista, a nie sportowiec czy kierowca formuły Jeden. I na odwrót…

NAMALU SOBIE
DOBRE ZDROWIE

Ze swoim koloroskopem powinny się zapoznać osoby mający kłopoty ze   zdrowiem, a zwłaszcza te, które chcą się poddać koloroterapii  różnymi dostępnymi teraz lampami. Jeśli ktoś ma jakiegoś koloru zbyt wiele i dołoży go sobie jeszcze w postaci takich samych promieni lampy, to może sobie po prostu zaszkodzić, a w każdym razie na pewno mu to nie pomoże.

Kolor czerwony to patron naszego układu kostnego, a zwłaszcza kręgosłupa,  kolan, bioder, stóp. Wiąże się z wolą człowieka, z oddychaniem, z popędem płciowym. Kolor pomarańczowy „patronuje” śledzionie, biodrom, miednicy, pęcherzowi moczowemu, jelitom. Żółty kolor jest związany z trzustką, z żołądkiem.  Zielony z sercem, płucami, plecami, ramionami, lędźwiami i przeponą. Kolor niebieski odpowiada za układ hormonalny, gardło, krtań, szczęki, tarczycę, zaś kolor indygo (granatowy)  ma wpływ na układ nerwowy, na pamięć, pracę mózgu, równowagę hormonalną. Kolor fioletowy oddziałuje na górne partie mózgu, ultrakolor – oddziałuje na nas całościowo, a różowy jest naszą informacyjną energią przewodnią.

Małgorzata Musioł pracuje jako wolontariuszka z ludźmi chorymi na alzheimera. Gdy kiedyś całej grupie podopiecznych zrobiła analizę kolorystyczną, okazało się, że wszystkim  brakowało w literach i cyfrach koloru indygo (granatowego). To liczba 6 oraz litery F,O,X. Czy wystarczy dodać je sobie w imionach i nazwiskach, aby uniknąć otępienia, alzheimera i innych przypadłości związanych ze złym funkcjonowaniem mózgu?

Warto się nad tym dłużej zastanowić i poeksperymentować, wszak kolor granatowy wpływa na układ nerwowy i ma związek z dobrą pamięcią.

Małgorzata Musioł błogosławi ten dzień przed kilkoma laty, kiedy to znalazła się na targach medycyny naturalnej, na których znalazła książkę Theresy Blomqvist „Dar kolorów” Jako osoba zajmująca się zawodowo kolorami, zdrowym życiem, naturoterapią, od razu zwróciła na nią uwagę. Potem poznała osobiście Theresę, Polkę mieszkającą od kilkudziesięciu lat w Szwecji, która opracowała i usystematyzowała wiedzę o niezwykłych zależnościach  między ludźmi, kosmosem, kolorami, literami i cyframi, i naucza tego na całym świecie. – Gdy pojechałam do Theresy Blomqvist na warsztaty, gdy zrozumiałam, jaka to znakomita metoda, zakochałam się w koloroskopie na całe życie, bo oto otworzył się przede mną nowy, fascynujący świat…Świat, którym warto się dzielić.

Poprzez koloroskop, czyli poprzez świadomą pracę z kolorami możemy mieć ogromny wpływ na swoje życie. Możemy wiele obszarów naszego życia udoskonalić, możemy zachować dobrą kondycję, zniszczyć blokady, które ograniczają nas w rozwoju, możemy o wiele szybciej i łatwiej realizować swoje cele. Istotą  koloroskopu jest zdobycie takiej wiedzy i takiej świadomości, aby móc i chcieć świadomie pracować z kolorami, aby tak aranżować przestrzeń wokół siebie, by wykorzystywać kolory do swoich potrzeb. Gdy mamy odpowiednią wiedzę i umiejętności, to my rządzimy kolorami. Kiedy nie jesteśmy świadomi ich mocy i oddziaływań, kolory sterują nami wywołując na przykład złe samopoczucie, złe relacje z ludźmi, zakłócenie harmonii w sferze rodziny czy finansów. Powinniśmy tak pracować z kolorami, aby stać się harmonijną kolorystyczną pełnią, aby stać się taką wspaniałą tęczą kolorów, którą naprawdę każdy z nas mógłby się stać, gdyby tylko chciał.

Tekst i zdjęcia: Anna Frankowska

Czwarty Wymiar luty 2019 połączony

Małgorzata Musioł, "Co kolory mówią o długowieczności?", e!stilo, nr 3(47) 2018, str. 30-31
Medytacja „Oddychanie kolorem” – płyta CD